wtorek, 26 listopada 2013

jak działa karta kredytowa

Kart kredytowa, to bardzo popularny i dosyć już stary produkt finansowy. Dziwi mnie zatem bardzo fakt, jak wiele osób ciągle nie zna podstawowych zasad jej funkcjonowania. A już najtrudniej mi jest zrozumieć osoby, które korzystają z produktów finansowych, których działania nie rozumieją.


Ponieważ dzisiaj po raz kolejny wysłuchałam relacji znajomej o tym, jak to została perfidnie oszukana (wręcz okradziona) przez bank, postanowiłam napisać artykuł na ten temat. Wydaje się bowiem, że temat jest ciągle otwarty. A przecież to w naszym interesie jest poznanie zasad działania karty kredytowej, aby uniknąć negatywnych konsekwencji wynikających z braku wiedzy na ten temat.

Ja osobiście jestem wielką zwolenniczką karty kredytowej. Jest to bardzo wygodny instrument, dzięki któremu nie musimy ze sobą nosić gotówki, a nawet nie musimy płacić za produkty i usługi własnymi pieniędzmi. Ale warto pamiętać, że nie jest to produkt dla każdego. Jedynie świadomy użytkownik jest w stanie czerpać z niej wiele korzyści, w tym nawet zarabiać! Jednak karta w niewłaściwych rękach może przynieść więcej szkody niż korzyści.

Kto nie powinien korzystać z karty kredytowej

Karta kredytowa to instrument dla osób potrafiących rozsądnie gospodarować własnymi środkami. Nie powinny z niej korzystać osoby, które mają problem z nadmiernym wydawaniem pieniędzy, ulegające często kompulsywnym zakupom. Karta daje bowiem złudne wrażenie, że stać nas na więcej, że możemy praktycznie bez ograniczeń wydawać pieniądze, nawet jeśli faktycznie ich nie posiadamy. W niepowołanych rękach prowadzi do nakręcania spirali zadłużenia, z której później bardzo ciężko jest wyjść.

Zasady działania karty kredytowej

Karta kredytowa to nic innego, jak kredyt udzielany nam przez bank. Różnicą jest jedynie fakt braku oprocentowania, przy spełnieniu pewnych warunków. Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawę z zasad działanie karty i właśnie na takich osobach zarabiają banki. A jak miałam okazje się przekonać, takich osób jest naprawdę zaskakująco dużo.

Typowa karta kredytowa posiada określony limit kredytowy do jakiego możemy nią płacić. Ma również określony tzw. okres bezodsetkowy. Jest to czas, przez jaki możemy korzystać bezpłatnie z pieniędzy banku. 

W przypadku mojej karty maksymalny okres bezodsetkowy trwa ok 56 dni (w zależności od miesiąca). Spłata karty przewidziana jest bowiem zawsze na 25 dzień miesiąca następującego po miesiącu transakcji. Co oznacza, że pieniądze wydane w styczniu muszę zwrócić do 25 lutego, aby kredyt z jakiego skorzystałam był dla mnie zupełnie darmowy. 

Łatwo zatem zauważyć, że okres bezodsetkowy nie jest taki sam dla każdej operacji, a wiele osób ulega niestety takiemu złudzeniu - zupełnie nie wiem dlaczego. Trzeba pamiętać, że jedynie dla transakcji dokonanych w pierwszym dniu cyklu rozliczeniowego mamy maksymalny okres bezodsetkowy trwający w moim przypadku 56 dni. Z każdym dniem okres bezodsetkowy się zmniejsza i już na przykład pieniądze wydane 31 stycznia będą dla mnie darmowe jedynie przez 25 dni.

Ważne: Okres bezodsetkowy nie dotyczy transakcji gotówkowych, takich jak wypłata gotówki z bankomatu. W przypadku takiej operacji odsetki naliczane są od razu od dnia transakcji. Błędem jest myślenie, że jeśli dokonamy spłaty karty w terminie, to nic nie zapłacimy za taki kredyt! Możemy się o tym boleśnie przekonać w kolejnym miesiącu.

Spłata karty po terminie i sposób naliczania odsetek

Bardzo istotna jest wiedza na temat tego, jak naliczane są odsetki od nieterminowej spłaty zadłużenia na karcie kredytowej. Każdy dzień spóźnienia kosztuje nas więcej niż dzienne oprocentowanie (czyli kwota kredytu * oprocentowanie roczne / przez 365, ew. 366 dni). Odsetki w takim przypadku liczone są dla każdej transakcji od dnia jej rzeczywistego wykonania! Oznacza to, że jeśli zapłaciliśmy kartą 2 stycznia a zadłużenie spłaciliśmy nie 25 lutego, ale dopiero dnia następnego, to odsetki dla tej transakcji liczone będą nie za ten jeden dzień spóźnienia, ale od dnia 2 stycznia, czyli za 54 dni! A to spora różnica, prawda?

Aby uniknąć nieterminowych wpłat, warto skorzystać z ułatwienia, które proponuje większość banków - automatycznej spłaty zadłużenia. O ile mamy konto w tym samym banku z którego karty kredytowej korzystamy, to warto skorzystać z tej bezpłatnej usługi. Takie rozwiązanie pozwala sporo zaoszczędzić w przypadku osób, które mają problem z terminowym regulowanie swoich należności. Oczywiście musimy pamiętać, aby zapewnić w danym dniu odpowiednie środki na koncie z którego chcemy dokonać spłaty karty (a to może nam załatwić raz ustawione zlecenie stałe).

Na czym zarabiają banki

Opóźnienia w spłatach i odsetki z tym związane, to nie jedyne źródło dochodu banku. Innym dochodem jest pobieranie opłaty za korzystanie z karty - zazwyczaj jest to opłata roczna. I jest to bardzo ważny aspekt, który należy przeanalizować zanim zdecydujemy się na kartę kredytową. Warto zdać sobie sprawę, że opłata roczna to tak naprawdę nic innego jak odsetki jakie płacimy bankowi. O ile nie da się uniknąć takiej opłaty, warto się zastanowić czy zgadzamy się na taki koszt kredytu. Nawet jeśli każdej spłaty dokonujemy w terminie to obecność opłaty rocznej sprawia, że przyznany kredyt nie jest już zupełnie darmowy.

Na rynku są jednak karty, które umożliwiają uniknięcie opłaty rocznej. Opłata roczna może być zniesiona w przypadku złożenia w określonym terminie wniosku o wydanie karty lub po zrealizowaniu określonej ilości transakcji. Ja osobiście tylko z takich kart korzystam. Dzięki temu mam zagwarantowanie darmowe korzystanie z obcych środków, a nawet zarabiam na tym!

W przypadku płatności kartą banki zarabiają również na prowizjach, jakie otrzymują od punktów handlowych, w których tą kartą zapłaciliśmy. Z tego powodu często możemy uzyskać rabat przy płatności gotówką, ponieważ sklep oszczędza na prowizji dla banku. 

Jeśli wpadniesz w spiralę zadłużenia...

Jeśli niestety z uwagi na brak odpowiedniej wiedzy lub po prostu z powodu nadmiernego konsumpcjonizmu wpadłeś już w błędne koło, jakim jest ciągłe zadłużenie na karcie, to powinieneś jak najszybciej spróbować którejś z poniższych rad:

1. Jeśli to możliwe postaraj się spłacić zadłużenie przy użyciu środków, które posiadasz. Brzmi irracjonalnie? Nie do końca - znam bowiem sporo osób, które mają zadłużenie na karcie kredytowej i płacą wysokie odsetki pomimo odłożonych środków na lokacie. A przecież oprocentowanie lokaty jest nieporównywalnie niższe, niż oprocentowanie kredytu na karcie!

2. Jeśli nie masz odłożonych żadnych środków, a jednocześnie zadłużenie na karcie jest niższe, niż Twoje comiesięczne wpływy, to po otrzymaniu kolejnego wynagrodzenia w pierwszej kolejności spłać cały kredyt na karcie. Takie pozbycie się gotówki na początku miesiąca zmobilizuje Cię do bardziej racjonalnego wydawania pozostałych środków. Często w takim wypadku okazuje się, że da się przeżyć za dużo mniejsze pieniądze. A jeśli pod koniec miesiąca znów trzeba będzie skorzystać z karty to jest szansa, że zadłużysz się na mniejszą kwotę i stopniowo uda Ci się zupełnie wyjść z długów.

3. Zastanów się czy nie masz w domu niepotrzebnych rzeczy, które możesz sprzedać na aukcji internetowej. Czasem szybki rzut okiem na półkę z książkami, płytami czy bibelotami pozwala wychwycić rzeczy, z których sami już nie korzystamy, a które mogą okazać się jeszcze komuś potrzebne.

4. Postaraj się zdobyć dodatkowe środki. Może uda Ci się znaleźć jakieś dodatkowe zlecenie. Przejrzyj internet, popytaj znajomych i sąsiadów. Może znajdziesz kogoś komu możesz zaoferować swoje usługi.

5. Jeśli zadłużenie na karcie przekracza comiesięczne dochody oznacza to, że wpadłeś w spiralę zadłużenia. Im szybciej zdasz sobie z tego sprawę i zaczniesz wprowadzać plan naprawczy, tym lepiej. Ja w takiej sytuacji zalecam jak najszybsze ograniczenie wydatków. Najlepiej bezzwłocznie przestań wydawać środki na rzeczy, które nie są Ci niezbędne do życia. Należy jak najszybciej ograniczyć wydatki na tzw. przyjemności. Pamiętaj, że im szybciej wyjdziesz z długów, tym szybciej będziesz znowu cieszyć się drobnymi przyjemnościami zakupowymi. Staraj się w każdym miesiącu zredukować zadłużenie o możliwie jak największą kwotę i stopniowo zupełnie zrezygnować z karty. Moim zdaniem osoba, która choć raz wpadła w pułapkę takiego zadłużenia, nie powinna w ogóle używać karty kredytowej.

6. Pomyśl o zrefinansowaniu kredytu. Przeanalizuj oferty banków, a na pewno uda Ci się znaleźć pożyczkę oprocentowana niżej niż Twoja karta kredytowa. Jest to jednak jedynie zamiana droższego kredytu tańszym, a nie redukcja zadłużenia. Dlatego pomimo zmiany formy kredytowania, należy jak najszybciej zmienić również swoje nawyki konsumenckie. 

7. Jeśli karta kredytowa to nie jedyny kredyt, jaki posiadasz, to zastanów się, który z tych kredytów jest najdroższy (najwyżej oprocentowany) i ten postaraj się spłacić w pierwszej kolejności. Przykład: osoba posiadająca zadłużenie na karcie i jednocześnie kredyt hipoteczny powinna spróbować przesunąć spłatę kredytu hipotecznego (np. poprzez wakacje kredytowe) i "zaoszczędzoną" kwotą spłacić dług na karcie.

Oczywiście powyższe rady to nie jest zbiór zamknięty możliwości z jakich można skorzystać w przypadku popadnięcia w długi, ale powinny być jedynie inspiracją do poszukiwania rozwiązań.

Mam nadzieję, że ten tekst pomoże chociaż jednej osobie uniknąć pułapek, jakie czyhają na nas w związku z korzystaniem z kart kredytowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz